I dlatego właśnie taki blog nie miał prawa na długo utrzymać się w eterze, bo choć internet ma to do siebie, że możemy bezkarnie być kimś innym, wyrażać to czego nigdzie indziej otwarcie byśmy nie wyrazili, to jednak w tej kwestii - bardzo ważnej, wręcz podstawowej kłamać się nie da.
Widzę po sobie, że im więcej czasu w ciągu dnia zajmuje mi myślenie o chorobie, o bulimii, tym gorzej sobie z tym radzę, o wiele łatwiej przychodzi mi żyć, kiedy staram się 'wrzucić na luz' jakkolwiek nieodpowiednio to w tej sytuacji zabrzmi. Starać się nie myśleć o tym, jeść zdrowo, ruszać się, ale nie skupiać się na świecie zaburzeń odżywiania. Stąd też mój ostatni zanik aktywności na forum związanym z depresją.
Wiem jednak, że problem nie znika, że nie da się tak z dnia na dzień zapomnieć, żyć normalnie, na luzie, jak gdyby nigdy nic - stąd też zdecydowałam się nie opuszczać tego bloga, ale nie będzie to już blog w poprzedniej formie, będzie to po prostu moje miejsce w sieci, gdzie nie będę udawała nikogo, zamieszczała coś wtedy kiedy rzeczywiście będę miała coś do powiedzenia, kiedy będę chciała wyrazić siebie, swoją opinię, lub po prostu nad czymś się zastanowić.
Od ponad tygodnia szło mi całkiem nieźle, regularnie ćwiczyłam i zdrowo się odżywiałam. Dziś jednak coś pękło - być może było to związane z tym, iż rano postanowiłam zmierzyć swoje wymiary - ku mojemu zdziwieniu i rozczarowaniu - od poprzednich pomiarów nic się nie zmieniło - byłam zawiedziona. Rodzinne spotkanie = dużo smakołyków na oku ----> i skończyło się nie dobrze, nie jestem z siebie zadowolona.
Zjadłam, zwymiotowałam.
Ale nie, to nie zniechęci mnie, wiem że jutro znów powalczę, to tylko jednodniowa chwila słabości.
tym razem wierzę w to co piszę.
Od 2 dni czytam interesującą książkę o inteligencji emocjonalnej.
Według autora i powszechnych teorii naukowych o człowieku nie świadczy tylko iloraz inteligencji - intelekt, ale także inteligencja związana z emocjami, z tym czy potrafimy radzić sobie w trudnych sytuacjach, kontrolować swoje emocje, być samoświadomym. Książka jest na prawdę interesująca, bo emocje, to w moim przypadku temat do pracy i ćwiczeń. Na świecie bardzo wiele jest osób które choć posiadają niesamowitą inteligencję nigdy nie osiągną sukcesu, rozumianego przeze mnie jako szczęścia, życia w radości jak i kariery zawodowej i innych... dlaczego? Ponieważ nie potrafią kontrolować swoich emocji, podejmują wciąż złe decyzje, bądź zachowują się totalnie irracjonalnie (jakieś podobieństwo??:)).
Mam nadzieje, że ta lektura pozwoli mi lepiej zrozumieć mechanizmy, które sterują mną w różnych dziwnych bądź mniej dziwnych sytuacjach mojego życia.
Na koniec piosenka, nie taka nowa, i osłuchana już bardzo, ale cóż - usłyszałam ją dziś w radiu i przypomniało mi się jak bardzo ją lubię :)
Pozdrawiam!